Zwyczaj kolędowania podczas świąt Bożego Narodzenia, zwanych w Karpatach polskich Godnimi Świyntami (Podhale), w Karpatach słowackich – Vianocami (Słowacja) i w Karpatach Wschodnich – Rizdwem zalicza się on do jednych z nielicznych i chyba najlepiej zachowanych obrzędów, który nie posiada swojej Ojczyzny. Zakorzeniony w całej Europie i poza jej granicami, wszędzie, gdzie panowało chrześcijaństwo i gdzie osiedlali się koloniści europejscy. Z pozoru posiada on postać chrześcijańską, bowiem podobnie jak święta, których jest istotnym składnikiem, stanowi zamaskowane tradycją chrześcijańską wielkie, związane z dawną religijnością święto narodzin „Niezwyciężonego Boga Słońca”, odrodzenia życia, płodności, urodzaju i zdrowia. Stąd też w obrzędzie tym, osadzonym mocno na starożytnych fundamentach odnajdujemy zarówno treści nowsze, związane z narodzeniem Mesjasza, zapoczątkowane nie tyle w ubogim ludzie, co w wyższych środowiskach duchownych, jak i ślady przedchrześcijańskich, prasłowiańskich wierzeń.
Korzeni kolędowania należy szukać w dwóch najważniejszych wiosennych świętach dla dawnych Słowian – pierwszym o charakterze agrarnym (rolniczym), które kojarzono z Nowym Rokiem. Miało ono na celu utrzymanie wegetacji rolnej, urodzaju i płodności i drugim – o charakterze zaduszkowym, którego celem było nawiązanie kontaktu z duszami zmarłych, by powracając w ten magiczny czas do swoich dawnych siedzib, mogli zapewnić żyjącym opiekę nad urodzajem, szczęściem i dobrobytem w gospodarstwie. A sprawcami tego byli odwiedzający domy mężczyźni-kolędnicy, wykonujący pod oknami domów specjalne pieśni życzeniowe. Przełomowy dla obu wspomnianych świąt prasłowiańskich był okres w historii związany z ekspansją Imperium Rzymskiego na tereny zamieszkałe przez Słowian, kiedy to doszło do skrzyżowania owych dawnych świąt słowiańskich z formami świąt rzymskich. To właśnie ze świąt rzymskich wywodzi się słowo kolęda zapożyczone przez Słowian około VI wieku za pośrednictwem przodków dzisiejszych Rumunów (ludności trako-romańskiej). W języku łacińskim calendae znaczyło dosłownie „rzeczy, które mają być ogłoszone” w pierwszych dniach miesiąca, a zwłaszcza Nowego Roku tzw. Calendae Januariae, kiedy podobnie jak i dziś praktykowano składanie sobie życzeń i wzajemne obdarowywanie się. Starożytne święta rzymskie podobnie jak słowiańskie uległy wielkiemu wymieszaniu i przeobrażeniu po tym jak na początku naszej ery przybyło do Rzymu ze wschodu święto ku czci Mitry – bóstwa przyjaźni, wierności i prawdy. To święto Mitry złączyło się ze Świętem Niezwyciężonego Boga Słońca „Dies Natalis Solis Invicti”, które to w 325 roku uznano w całym Imperium Rzymskim za święto religii państwowej, obchodzone w dniu 25 grudnia. Dopiero, kiedy w 354 r. Imperium Rzymskim przyjęto chrześcijaństwo i zaczęto tam obchodzić święta Bożego Narodzenia, wyraz calendae zyskał nowe znaczenie.
Termin „kolęda” przeszedł więc ewolucję znaczeń i przechodził kolejno od określenia święta na czynność śpiewania, następnie na formę pieśniową i w końcu na dar wręczany kolędnikom. Najlepiej zachowała się przedchrześcijańska postać tego obrzędu w Karpatach Wschodnich na Huculszczyźnie, gdzie chrystianizacja tej tradycji dotarła bardzo późno, bo z końcem XIX wieku. Huculska tradycja kolędnicza stanowi konglomerat dawnych tradycji kosmogonicznych, harmonijnie złączonych z chrześcijańskimi, choć interpretowanych bardziej w duchu chrześcijańskim. Kosmogeniczne wyobrażenia wiążą się z symboliką solarna i lunarną, tematyką agrarną i płodnościową.
Justyna Cząstka-Kłapyta (etnomuzykolog, etnolog, antropolog kultury)
Fotografia: Maszkary – Krole z Jasieniowa ze zbiorów autorki tekstu dr Justyny Cząstki-Kłapyty (etnomuzykolog, etnolog i antropolog kultury)
Pozostałe fotografie zasoby internetowe.